Z danych oksfordzkiego Migration Observatory wynika, że w 2015 r. na Wyspach Brytyjskich mieszkało 790 tys. Polaków – przez to stanowimy drugą co do wielkości grupę “przybyszów” zaraz po hindusach – a największą grupę, jeżeli patrzeć jedynie na kraje członkowskie Unii.
Wertując internet i rozmawiając ze
znajomymi często spotykam się z nieco nonszalancką opinią, że „nic nam się nie
stanie”, „prawo nie działą wstecz”, „nie ma co siać strachu” czy nawet „a co z
kredytami na domy jakie pobrali polacy, kto to zapłaci – królowa?.” Polacy (i
nie tylko, bo mam też kontakt z przedstawicielami innych europejskich nacji)
wysnuwają często wniosek, że przecież nikt nagle nie będzie ich deportował czy
na siłę wyrzucał z kraju po wielu latach pobytu.
Mieszkańcy, siłą rzeczy też cudzoziemcy, są w Wielkiej Brtanii przyzwyczajeni do rzeczy, które wcześniej opisywałam na tym blogu – poszanowania pracownika, czy angielskiego spokoju i flegmy. Ogólnie cała nacja szczyci się swoją tolerancją i dobrym wychowaniem. Jak to, by nagle mieli nas wykopywać na przysłowiowy bruk?
Mieszkańcy, siłą rzeczy też cudzoziemcy, są w Wielkiej Brtanii przyzwyczajeni do rzeczy, które wcześniej opisywałam na tym blogu – poszanowania pracownika, czy angielskiego spokoju i flegmy. Ogólnie cała nacja szczyci się swoją tolerancją i dobrym wychowaniem. Jak to, by nagle mieli nas wykopywać na przysłowiowy bruk?
1) SCENARIUSZ
PIERWSZY – w Wielkiej Brytanii będą mogli pozostać tylko imigranci zarabiający
więcej niż 35 tysięcy funtów na rok (ok. 200 tys. złotych)
Przy analize różnych teoretycznych scenariuszy najlepiej
jest odnieść się do egzystujących już ustaleń emigracyjnych jakie odnoszą się do imigrantów spoza Unii, badź też do rozwiązań aplikowanych przez inne kraje. W tym wypadku rozważania poniższe oparte są na
podstawie ustaleń odnośnie traktowania emigrantów spoza Wspólnoty Europejskiej.
„Polacy na Wyspach obawiają się m.in., że po opuszczeniu
Unii przez Wielką Brytanię może zacząć ich obowiązywać przepis wprowadzony w
kwietniu br. Zgodnie z nim imigranci spoza UE muszą znaleźć pracę, w której
rocznie zarobią minimum 35 tys. funtów brytyjskich (ponad 200 tys. zł) – w
innym wypadku zostaną odesłani do ojczyzny."
"Jeżeli dojdzie do Brexitu, podobny problem może spotkać
również obywateli UE, w tym Polaków. Z analizy portalu Totaljobs.com,
zajmującego się pośrednictwem pracy, wynika, że zaledwie niespełna 14 proc.
Europejczyków pracujących w Wielkiej Brytanii zarabia w granicach 30-40 tys.
funtów rocznie. Prawie 70 proc. z nich zarabia poniżej tej kwoty, pracując na
dużo gorzej opłacanych stanowiskach.” – jak mówi Gazeta
Niezależna.
Należy zauważyć, że wyjątkiem od powyższej
reguły są obcokrajowcy zamieszkujący Wielką Brytanię przez ponad 10 lat – jednak dla tych co mieszkają w UK np. 8 lat nie aplikuje się żadna taryfa ulgowa i
gdy nie spełniają wymogów są bez ceregieli odsyłani spowrotem do kraju
pochodzenia.
By dodać tu trochę kontekstu powiem, że niewielu
Brytyjczyków zarabia £35k w skali roku – średnia krajowa pensja jest aż o £10k
niższa (patrz tu: Mirror.)
Przykłady zawodów zarabiających £35k i
powyżej?
· Młodszy lekarz, starszy oficer policji, architekt z doświadczeniem, dentysta,
pilot linii lotniczych, członek parlamentu, prawnik czy sędzia – jak widać są
to wysoko wyspecjalizowane stanowiska na które w dodatku jest zapotrzebowanie społeczne.
·
Mniej
niż 35k zarabiają np: nauczyciele, kuratorzy opiekii spolecznej, pielęgniarki,
strażacy, projektanci sieci (web designers), managerowie hotelii – no i
oczywiście kelnerzy, sprzątaczki, sekretarki czy ogólnie pracownicy customer
service, kierowcy ciężarówek i znakomita większość prostych pracowników
biurowych.
Tak więc większość Polaków byłaby zmuszona opuścić Wielką Brytanię jeżeli powyższy przepis, którzy od
kwietnia aplikuje się do przybyszów z krajów takich jak Stany Zjednoczone czy
Kanada, miałby zostać nałożony również na imigrantów z Unii. Weźmy pod uwagę, że
Wielka Brytania nie traktuje nas
preferencyjnie ze specjalnej sympatii (co chyba myśli wielu europejczyków
mieszkających lokalnie) ale właśnie ze względu na Unię – stąd też założenie, że
wyjście z Unii = wykop dla imigrantów.
Scenariusz powyższy należy do wersji „najczarniejszej”
ale teoretycznie może zostać zaaplikowany w praktyce – oczywiście są też pewne „okoliczności
łagodzące” – np to, że teoretycznie po pięciu latach pobytu nabywa się statusu „rezydenta
stałego” więc Polacy, którzy przybyli przed rokiem 2011 nie muszą sie obawiać –
ba, nawet Polacy, którzy przybyli przed 2013 bo wedle Traktatu Lisbońskiego
Wielka Brytania będzie miała dwa lata na wynegocjowanie „warunków wyjścia” – w tym
czasie dalej będą obowiązywać obecne ustalenia. Tylko czy „pobyt stały” nabyty
na mocy relacji z UE będzie równał się wolnemu dostępowi do rynku pracy? Teoretycznie
tak, ale czy możemy być tego pewni?
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, odsyłam do postu o scenariuszu drugim oraz o referendum ogólnie.
No dobrze a co w przypadku gdy jednak wydarzy sie czarny scenariusz i bedziemy zmuszeni sprzedac domy i wrocic. A przez 10 lat placilem skladki emerytalne. Nie moge tak po prostu zostac okradziony w jaki sposob sie ze mna rozlicza?
ReplyDeleteCześć Uki - doskonale rozumiem Twoje zmartwienie odnośnie składek emerytalnych. Kiedy jakieś dwa czy trzy miesiące temu pierwszy raz zaczełam dyskutować ze znajomymi kwestię Brexitu była to dla mnie kluczowa kwestia.
ReplyDeleteCięzko jest na ten temat coś konkretnego powiedzieć - patrząc na historię Wielkiej Brytanii widać, że zawiera ona brutalne podboje plus bezkompromisowa grabież zasobów innych - więc teoretycznie plan zagrabienia sobie składek jest możliwy. Dlatego też cieszy mnie, że są wsród nas ludzie jak ja czy Ty - trzeźwi społecznie - i miejmy nadzieję, że jeżeli doszłoby do najgorszego scenariusza to będziemy walczyć o swoje.
Hej. Ja wlasnie wstrzymuje proces kupna domu. Jesli uda mi sie przciagnac do glosowania to pewnie kupie na ktedyt. A jesli dojdzie do brexitu to nie podpisze papierow strace moze 400 f ktore juz oplacilam ale zaoszczedze pewnie nerwow...
ReplyDeleteHej - kupno domu jest w dużym stopniu zobowiązujące i obciąża nas pokaźnym kredytem hipotecznym. Dobrze myślisz czekając na wynik referendum. Nawet jeżeli Brexit nie oznaczałby dla Polaków masowego exodusu to wielu specjalistów przewiduje spadek wartości nieruchomości. Dla mnie niestety trochę za późno bo kupiłam w zeszłym roku.
DeleteMyślicie, że dalej będą udzielać kredytów Polakom jeśli UK wyjdzie z Uni?
ReplyDeleteWitam. No jestem zalamana. Kupuje mieszkanie, a to juz pewne ze UK wychodzi z uno eiropejskiej. Co bedzie jak nie uda mi sie zostać w uk bo np. Noe dostane pozwolenia ani wizy ?? Chaty nie sprzedam przecież za polowe ceny na ktora biorę kredyt, zeby potem nie zostać z kredytem. Co robić?
ReplyDeletePatrycja, niewątpliwie dzisiejszy wynik referendum jest dla wszytskich wielką zagadką w gestii "co dalej?"
DeleteSzczególnie dla nas, obcokrajowców w UK. W gestii prawnej, premier Wielkiej Brytanii David Cameron wypowiedział się dziś I podał się do dysmisji w październiku.
Premier to zwolennik uni, który będzie chciał załagodzić sytuacją aż do nowych wyborów. Do października będzie spokój i nic nie powinno zmienić się w kwestii naszego dostępu do kredytu.
Z drugiej strony banki owszem, mogą patrzeć podejrzliwie na aplikantów w Unii z racji tego, że ich przyszłość w tym kraju nie jest do końca wiadoma.
Jeżeli bardzo chccesz tu zostać, a jesteś w kraju ponad pięć lat błyskawicznie aplikuj się na stałego rezydenta. Taki papier da Ci jakieś solidniejsze prawo pobytu...
Ogólnie jednak kupowanie domu w tym okresie jest nieco niefortunne ponieważ ceny domów w UK w przewidywaniach spadną.