Thursday, 4 June 2015

Poszanowanie dla każdego człowieka – czyli co w Anglii urzeka

Czytając posty poniżej można odnieść „delikatne” wrażenie, że są nacechowane pejoratywnie. Oto Brytanka wydaje się nienawidzieć w Anglii wszystkiego poza fajnie płatną pracą. Nie jest to prawda – wydaje mi się, że często jestem ustosunkowana do tubylców negatywnie tylko ze względu na to, że nie znam w zasadzie nic innego. Z Polski wyjechałam w wieku 19 lat więc cieżko mówić o jakimkolwiek solidnym doświadczeniu życia w kraju przodków. Być może mój umysł często działa na zasadzie prostego kontrastu – coś mi się nie podoba więc automatycznie klasyfikuje to jako ‘angielskie’ utrzymując w głowie wizję idealnej Polski – niczym członkowie Polonii w USA, który z goryczą tęsknia za krajem gdzie piolacy w PL drapią się po głowie myśląc – ale za czym tu tęskić?


Jest jedna rzecz jakiej na pewno mi tu nie brakuje a która w Polsce wydaje się bardzo prominentna. Chodzi o zwykły szacunek dla każdego człowieka. W Polsce wiele czynników środowiskowych wskazuje na to, że zwykłego, „małego” członka społeczeństwa traktuje się lekko jak psa puszczonego wolno w dzicz.


Pokutuje mentalność – idż i walcz. Radź sobie jak potrafisz. Kombinuj i knuj to się może uda.



Co mam w tym wypadku na myśli – na pierwszy ‘odstrzał’ proponuje szukanie zatrudnienia w Polsce. Nie mieści mi się w percepcji jak można reklamować miejsce pracy bez wskazania na stawkę wynagrodzenia. Czy naprawde w Polsce jest tak źle, że firmy myślą w kategoriach ‘niech się  cieszy, że w ogóle ma prace’? Owszem w Anglii też napotyka się ogłoszenia, gdzie stawka jest mistycznie reklamowana jako ‘do negocjacji’ ale jest to mniejszość i osobiście nigdy sie na takie pozycje nie aplikuje. Jak można oczekiwać od ludzi zaangażowania w postacii wypełnienia aplikacji, wysłania CV, postawienia się na interview, całego związanego z tym stresu i przygotowań i jeszcze później agresywnej negocjacji odnośnie stawki. Biedny taki człowiek, cały proces wydaje się walką.



Druga sprawa – podejście do prawa zatrudnienia, praw pracownika, kultury biurowej. Nie pracowałam nigdy w polskim biurze ale mam znajomych i rodzinę którzy rozwijają swoją karierę w kraju i to co słyszę jest trochę smutne. Gdy mówię, że w UK praktycznie każdy ma prawo do płatnego chorobowego – przecież choroby się nie wybiera – znajomi w PL są w szoku. 24 dni płatnego urlopu też wydaje się wielu luksusem. W dodatku w polskim biurze szef może cię w twarz wyzywać, dołować i obrażać. W UK za tak otwarte chamstwo można być wywalonym z pracy i nikt nie ma prawa nikomu dokuczać czy sprawiać by czuł się traktowany nie fair. Wszelkie tego typu zachowania niosą za sobą konsekwencje. W PL za to operuje prawo dżungli.

No comments:

Post a Comment