Kampania
antyimigracyjna, tak jak większość doktryn bazujących głownie na subiektywnych
przesłankach emocjonalnych, nie podawała konkretów –
czyli w zasadzie jaką politykę względem imigrantów z Unii powinna zastosować
Wielka Brytania? Co powinno się stać z ludźmi spoza Unii zamieszkującymi Wielką
Brytanię już od lat?
Dopiero w przeciagu
ostatnich kilku dni, oraz w przypływie popularności dla Brexitu, zaczynają się
poważniejsze rozmowy w tym temacie – ze szczególnym rozważaniem dla rozwiązania
jakie przedstawiam pod nagłóniem „scenariusz drugi” poniżej. W związku z tym można
luźno założyć, że na chwilę obecną ten scenariusz jest najbardziej
prawdopodobny.
2) SCENARIUSZ
DRUGI – Wielka Brytania wprowadzi „system punktowy” dla imigrantów z UE
Od paru dni mówi
sie w Wielkiej Brytanii wiele o australijskim systemie imigracyjnym zbazowanym
na „punktowaniu” imigrantów. Mamy nawet konkretną propozycje w tym zakresie od zagorzałego proponenta
wyjścia z Unii i majora Londynu Borysa Johnsona (patrz TU.)
System punktowy
pozwala Australii „wybierać” przybyszów do swojego kraju na podstawie głównie
ich umiejętności zawodowych i potencjalnej kontrybucji ekonomicznej i społecznej.
Australijski
system mierzy skalę „powabu” imigranta (z braku lepszego słowa) od
jednego do 60 wedle czterech głównych kryterii:
·
wiek kandydata
(ludzie między 25 – 32 rokiem życia automatycznie otrzymują 30 z 60 punktów)
·
znajomość
języka angielskiego
·
poziom
i standard edukacji (znaczy to, że studia powinny być raczej ukończone w
instytucji ‘zatwierdzonej’ i rozpoznawanej w Australii)
·
czas
spędzony w Australii przed aplikacją o wizę uprawniającą do stałego pobytu
Kandydat musi też
wykonywać zawód z listy 192 "pożądanych" profesji. Listę profesji publikuje rząd
australijski opierając się na statystykach odnośnie sektorów w których brakuje
siły roboczej. Głownie mówimy tu o inżynierach, lekarzach, architektach itp.
David Cameron
komentuje, że zaadoptowanie australijskiego systemu da podłoże dla załamania
ekonomicznego (patrz TU)
– być może, ale dla Polaków na Wyspach w powyższej propozycji jest jednak coś
pozytywnego.
Borys proponuje bowiem, że wszyscy imigranci z Unii zamieszkujący na chwilę obecną teren Wielkiej Brytani dostaną pozwolenie na pobyt stały. „Chwila obecna” prawdopodobnie przedłużyłaby się też o trzy lata w przód, bo dopiero wtedy mozna by nową politykę imigracyjną wprowadzać w życie.
Borys proponuje bowiem, że wszyscy imigranci z Unii zamieszkujący na chwilę obecną teren Wielkiej Brytani dostaną pozwolenie na pobyt stały. „Chwila obecna” prawdopodobnie przedłużyłaby się też o trzy lata w przód, bo dopiero wtedy mozna by nową politykę imigracyjną wprowadzać w życie.
I już czuje, że Polacy na Wyspach zacierają ręce ;-)
![]() |
Wertując media często napotykam
dziwny entuzjazm Polaków na Wyspach odnośnie Brexitu. Panuje mentalność
– samemu wziąć, innym nie dać. Dlaczego moi drodzy? Polacy cieszą się, że sami mogą zostać ale są
mniej otwarci względem murzynów, pakistańczyków, hindusów czy jak się
okazuje stoją nawet w opozycji do Polaków pozostawionych w Polsce. Hmm...
Powiem jedynie w
swoim imieniu, że pod powyższym się kompletnie nie podpisuję i wspieram kampanię "Stronger IN." Jak na razie inne scenariusze nie są potencjalnie tak prawdopodobne jak dwa umieszczone do tej pory na blogu, chociaż jestem otwarta do dyskusji w tym zakresie i wszelkich spekulacji. Jeżeli ktoś natknął się na inne informacje, proszę o pozostawienie komentarza.
Ponad to, jeżeli ktoś jest
zainteresowany tematem, odsyłam do postu
o scenariuszu pierwszym oraz o
referendum ogólnie.